Dwór cierni i róż; Sarah J. Maas – opinia o książce #7

źródło: empik.com
Tytuł: Dwór cierni i róż (A Court of Throns and Roses)
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Rok wydania: 2016
Gatunek: fantasy, literatura młodzieżowa, Young Adult, New Adult
Forma: wydanie papierowe, oprawa miękka
Liczba stron: 524

Sarah J. Maas – jedna z najbardziej popularnych autorek fantasy na polskim i zagranicznym Instagramie oraz blogach literackich. Kolejne części jej powieści są pożądane przez wszystkich kochających niebanalne historie miłosne oraz silne postacie kobiece, a dwie serie, które napisała w swojej karierze – Dwór cierni i róż oraz Szklany tron – stały się bezkompromisowym must have dla fanów fantastyki (w szczególności kobiet). Dwór cierni i róż był moim pierwszym zetknięciem się z twórczością Sarah J. Maas i nie bez powodu padło właśnie na tę zachwalaną i uwielbianą pozycję, o której, jak się okazało, wiedziałam więcej niżbym sobie tego życzyła... ale po kolei. Sama chciałam zatopić się w świecie wykreowanym przez Maas, którym zachwycają się wszyscy, oraz zacząć przygodę z jej bohaterami. Oczywiście, jak to ja, podeszłam z lekką awersją do tej książki, jak robię to zawsze, gdy sięgam po popkulturalny hit jakiś czas po jego premierze.

Gdy Feyra zabija wilka, w jej domu zjawia się bestia, żądająca zadośćuczynienia. Zmuszona do zamieszkania w groźnej i pełnej magii krainie dziewczyna odkrywa, że jej prześladowca, Tamlin, nie jest zwierzęciem, a potomkiem starożytnej rasy, która niegdyś rządziła światem...

Opis historii zawartej w Dworze cierni i róż znajdujący się na stronie wydawnictwa nie oddaje nawet w małym ułamku, jak ta opowieść jest magiczna i tajemnicza. Ale to dobrze, bo najlepiej jest wiedzieć o tej powieści, jak najmniej i wraz z główną bohaterką, Feyrą, odkrywać cały niesamowity świat wykreowany przez autorkę. Skoro już o tym mowa...

Początek Dworu cierni i róż jest dość schematyczny: bohaterka ze świata, który zna zostaje wyrwana niemal siłą i wrzucona w wir zdarzeń zupełnie jej obcych. Zagłębiając się w lekturę nie sposób jest nie zauważyć podobieństw do Pięknej i Bestii (którymi zresztą reklamowana jest ta książka), a ponieważ uwielbiam tą baśń, zarówno w klasycznej, jak i disneyowskiej wersji, ogromną przyjemność sprawiło mi odkrywanie ich.

Dwór cierni i róż jest historią jednostajnie zwiększającą tempo i przyspieszającą bicie serca z kilkoma tylko progami zwalniającymi, podczas których możemy chłonąć obrazy, które Sarah J. Maas niemal maluje słowami przed naszymi oczami. Nie spodziewałam się tak pięknych i niedosłownych opisów zarówno otaczającego bohaterów świata, jak i relacji między nimi, w tak przejrzysty sposób odzwierciedlających każdą sytuację.

Bohaterowie nie są jednowymiarowi, każdy z nich skrywa swoje tajemnice, za którymi kryją się niesamowite, niekiedy mroczne, historie. Często obdarowywałam ich skrajnymi emocjami, jednocześnie rozumiejąc ich postępowanie, jak i nienawidząc za to, co robią i przeżywając niełatwe decyzje wraz z nimi. Jednak prawda jest taka, że Feyra, nieważne jakbym ją uwielbiała, jest czasem za bardzo uparta niżbym tego oczekiwała nawet od silnej kobiecej postaci. Jej przeciągające się dialogi wewnętrzne niejednokrotnie sprawiały, że miałam wrażenie jakoby bez nich książka mogłaby być o 1/5 objętości krótsza.

Mimo tego, Dwór cierni i róż przyjęłabym z otwartymi ramionami nawet gdyby w połowie składał się z narzekań Feyry na swój los, ponieważ jest napisany tak, że chce się go więcej i więcej. Jest to książka z rodzaju tych, które chce się skończyć, by poznać całość tej pięknej historii, ale jednocześnie przekręcając kolejną stronę, serce się kraje, że nieubłaganie zbliżamy się do ostatniej. Myślę, że najlepszą dla niej rekomendacją będzie to, że gdy byłam w jej połowie, bez mrugnięcia okiem zaopatrzyłam się z dwie kolejne części. Dwór cierni i róż był pierwszą książką, którą udało mi się przeczytać w tym roku i z entuzjazmem czekam aż coś ją przebije (chociaż trochę się boję, że w najbliższej przyszłości się nie doczekam).

Ocena: 8/10 ❤
rewelacyjna

Znajdź mnie na Lubimy czytać

Komentarze